W czerwcu po raz drugi miałam okazję odwiedzić Chalet al Foss – instagramowy resort położony w Vermiglio, we włoskim regionie Trentino. Wielbiciele Instagrama z pewnością kojarzą to miejsce – nie ma opcji, że nie widzieliście ich spektakularnego Floating Breakfast, czyli śniadań podawanych w basenie, na specjalnej tacy albo romatycznych zdjęć par w basenie pełnym płatków róż.
Pierwszy raz odwiedziłam Chalet al Foss na początku 2020 roku, zaraz przed wybuchem pandemii koronawirusa w północnych Włoszech. Hotel, który dzisiaj ma ****s, przechodził właśnie renowacje i do starej, około dwudziestoletniej, części zostały dobudowane nowe budynki i inne udogodnienia, takie jak drewniana sauna, ruskie balie i basen.
Dzisiaj do Chalet al Foss przyjeżdżają najbardziej wykwintni podróżnicy: gwiazdy, blogerki, wielbiciele natury. To hotel dla każdego! Jeżeli chodzi o moje kanały social media, to żaden hotel nie wzbudził tyle reakcji od moich obserwatorów i w całej mojej blogerskiej karierze nie zdobyłam dla klienta tylu… klientów. Bo prawda jest taka, że ten hotel to istne WOW!
Pomyślałam więc, że przedstawię Wam 5 powodów, dla których na serio warto Chalet al Foss odwiedzić. Zaznaczę też, że tutaj pora roku nie ma znaczenia.
Floating Breakfast
Kto jak kto, ale oni na serio umieją w te śniadanka. Co prawda nie jest to żadna nowość, bo taka forma śniadań na Bali promowana była już ładnych parę lat temu. Mimo wszystko uważam, że to fajne doświadczenie. Zwłaszcza z takim widokiem!

Basen
TEN basen to jest mus. W zimie czy w lecie – widok na lodowiec Presanella z tej perspektywy przy tym lampce Ferrari…
Jedzenie
Menu w hotelu jest idealnie dobrane do miejsca. Co prawda włoskie Dolomity to nie jest region pizzy i makaronów, ale dużo tu grzybów (w tym trufli!), risotto, canederli (czyli taki trochę kopytka), pysznych sosów i oczywiście jedynego w swoim rodzaju czerwonego wina Lagrein. Lagrein zostało moim drugim ulubionym winem (jednak tym toskańskim nie równa się nic), więc jeżeli kochacie czerwone wina tak jak ja – tutaj odnajdziecie szczęście 🙂

Sauna z widokiem
Rewelacyjna atrakcja – czy to w lato, czy w zimie. Relaks w saunie z widokiem to najlepsza rzecz jaka mogła nam się przytrafić po trekkingu. Mają tutaj jeszcze trzy różne ruskie balie, ale ta sauna to jest mój hit.

Zwierzaczki
Od niedawna w Chalet al Foss można spotkać tę uroczą dwójkę – Bernarda i Happy. Latają sobie w południowej części resortu. Można sobie z nimi zjeść śniadanko, pójść na spacer albo poczytać książkę w ich towarzystwie. Czasoumilacze.

Pokoje z widokiem
Wiecie co jest najlepsze? W Chalet al Foss każdy pokój jest z widokiem. Serio! Wyżej czy niżej, obojętnie na którym piętrze – budzicie się z widokiem strzelistych lodowców. To jest piękne.

Bliskość natury
Bliżej już się chyba nie da, bo Chalet al Foss jest położony pomiędzy Vermiglio i Stavel, do wiosek jest daleko, więc jesteście skazani na góry. W sumie można powiedzieć, że nocujecie w samym sercu gór.

Stawiają na EXPERIENCE
W tym hotelu wszystko jest możliwe – a to wyścielą Wam pokój płatkami róż, a to nadmuchają balony-serca. Przygotują Wam śniadanie w basenie, śniadanie w stajni z alpakami, kolacje w szopce czy na dachu. Na drugi dzień wpadnie ziomeczek z kanistrem ginu, polecicie helikopterem do sąsiedniej wioski albo…. you name it. W tym hotelu stawiają na DOŚWIADCZENIA.

Wow this looks so luxurious!
Haha I couldn’t help laughing at the llama!
Your pictures look absolutely stunning.